Myślę, że nie obca jest Ci sytuacja, w której na fali emocji podejmujesz jakieś działanie, po czasie jednak zaczynasz wątpić w słuszność tego co zrobiłeś czy powiedziałeś uznając, że gdybyś mógł cofnąć czas zachowałbyś się nieco inaczej. Dlaczego tak myślę? Nie spotkałam jeszcze osoby, która zawsze reagowałaby adekwatnie i nigdy nie poddawałaby się emocjom. To zdarza się każdemu z nas, jednak warto by opanować sztukę zarządzania emocjami na tyle, by nie były one przyczyną naszych problemów czy złej samooceny.
Warto wyćwiczyć się w tej sztuce na tyle, na ile tylko jest to na dany czas możliwe. Zanim jednak przejdziemy do tego, jak to zrobić przyjrzymy się przez chwilę przyczynom tych naszych zachowań, które później bardzo chcielibyśmy zmienić ale niestety jest już za późno. Nasz system emocjonalny jest oczywiście bardzo złożony, postaram się jednak krótko opisać jego działanie i zaproponować jedno z ćwiczeń, które może pomóc stawiać kolejne kroki na drodze do zarządzania emocjami.
W naszych mózgach znajdują się ośrodki związane z emocjami, a także naszymi reakcjami na te emocje. W typowej sytuacji wygląda to tak, że w wyniku jakiegoś bodźca – zewnętrznego lub wewnętrznego – pojawia się emocja, następnie informacja trafia do ośrodka analitycznego, który decyduje o tym, czy sytuacja wymaga reakcji i co należy zrobić, a następnie wysyła informację do ośrodka odpowiedzialnego za nasze działania. Jednak wtedy, gdy emocja jest wystarczająco silna mózg korzysta z pewnego rodzaju skrótu uruchamiając mechanizm „uciekaj albo walcz” i wysyłając informację bezpośrednio do ośrodka odpowiedzialnego za działanie, z pominięciem ośrodka analitycznego. W sytuacji silnych emocji nie mamy więc bezpośredniego dostępu do racjonalnej analizy, w tej sytuacji mamy działać, nie myśleć. Mechanizm ten towarzyszy nam od tysięcy lat – to m.in. dzięki niemu udało nam się przetrwać jako gatunek ponieważ w czasie gdy wszystko wokół było zagrożeniem – dzikie zwierzęta, wrogie plemiona – musieliśmy wykształcić sposób na to aby być zdolnymi do natychmiastowej, szybkiej reakcji, często ratującej życie.
Dzisiaj nie czyhają już na nas te niebezpieczeństwa, z którymi musieli zmierzyć się nasi jaskiniowi przodkowie, jednak mechanizm pozostał bez zmian. Kiedy więc ktoś mocno Cię wkurzy, zawiedzie albo zrobi cokolwiek innego, co zostanie odebrane jako silne zagrożenie, Twój mózg uruchomi skrót, wywołując natychmiastową, opartą o emocje reakcję – to właśnie wtedy piszemy i co gorsza wysyłamy maila, trzaskamy drzwiami, krzyczymy i nierzadko mówimy rzeczy, których tak naprawdę wcale nie chcemy powiedzieć. Skoro to mechanizm niezależny od nas, jak możemy nauczyć się nim zarządzać?
Jak zwykle niezbędna jest praktyka i dużo ćwiczeń – zacznijmy jednak od tego, że to, co musimy zrobić w konkretnej, emocjonalnej sytuacji, to przekonać nasz mózg, że nie ma zagrożenia wymagającego natychmiastowej reakcji czyli walki lub ucieczki. A więc niejako zmusić go do tego, by wysłał informację do ośrodka analitycznego i pozwolił nam pomyśleć racjonalnie, a następnie podjąć decyzję i zachować się w sposób, którego nie będziemy musieli żałować.
Przyjrzyjmy się temu, jak to zrobić w kilku krokach. Najpierw pojawia się bodziec, który jest od nas oczywiście niezależny – nie możemy przewidzieć, że się wydarzy ani, że poczujemy w zw. z nim konkretną emocję. Nie myślisz przecież – za chwilę poczuję smutek, albo za chwilę bardzo się ucieszę – emocję zauważamy dopiero wtedy, gdy już jest. I to właśnie jest nasze pierwsze zadanie – zauważenie, że pojawiła się jakaś emocja, że coś w naszym emocjonalnym systemie się zmieniło.
I teraz potrzebna nam będzie kartka papieru. Kiedy zorientujemy się, że pojawiła się emocja, musimy ją nazwać – sprawdź więc czy to, co się pojawiło to złość, smutek, radość, strach czy może jakaś inna emocja i zapisz ją na kartce. Następnie zlokalizuj ją w ciele – nasze emocje zawsze w jakiś sposób odzwierciedlają się w ciele sprawdź więc gdzie lokalizuje się Twoja emocja – może jest to gardło albo brzuch, może czujesz jak dłonie zaciskają się w pięści a może możesz ją poczuć w całym swoim ciele. Następnie przeznacz chwilę na oddech – wyobraź sobie jak powietrze, które wdychasz dociera do miejsca, w którym lokalizuje się Twoja emocja rozluźniając je i jak z wydechem to miejsce staje się wolne od napięć. Oczywiście w rzeczywistości powietrze dociera do płuc, a nie do Twojego kolana czy brzucha, jednak mózg o tym nie wie. Mózgi nie odróżniają wyobrażeń od rzeczywistości, a więc kiedy Ty wyobrażasz sobie jak za pomocą oddechu rozluźniasz spięte miejsce, mózg pozwoli na to rozluźnienie by nie pojawiał się dysonans – coś czego mózg zdecydowanie nie lubi. Oddychaj spokojnie i powoli, jeśli chcesz naucz się technik oddechowych redukujących napięcie, które możesz zobaczyć w moim filmie zatytułowanym „techniki oddechowe”. Rób to tak długo, aż poczujesz, że natężenie emocji zmniejsza się lub zatrzymało się na jednym poziomie – czyli nie rośnie. To właśnie wtedy odzyskujemy zdolność analitycznego, racjonalnego myślenia i możliwość podjęcia rozsądnej decyzji. I to jest właśnie dobry moment na podjęcie decyzji co zrobić. Podejmij ją więc i koniecznie zapisz na kartce – mózg łatwiej zapamiętuje to, co zapiszemy a także staje się to dla niego w pewnym sensie wiążące.
Cokolwiek zapiszesz, jakąkolwiek decyzję podejmiesz – w ostatnim kroku musisz zachować się zgodnie z tą decyzją. Aby ćwiczenie przyniosło oczekiwane rezultaty, niezbędne jest coś, co często bywa najtrudniejsze – nie ocenianie. W tym ćwiczeniu nie wolno Ci się oceniać. Jeśli Twoja decyzja okaże się nienajlepsza uznajemy to za lekcję, następnym razem wykonując to ćwiczenie w podobnych okolicznościach będziesz już wiedział, że należy zachować się inaczej – nie traktujemy więc tego co zrobisz jako porażki, a jedynie jako doświadczenie, które może pomóc w podjęciu najlepszej decyzji następnym razem.
Niestety nie uczymy się na sukcesach, a jedynie na błędach – mi samej trudno było przekonać się do tej teorii, a jeszcze trudniej wprowadzić w życie – sukcesy są przecież takie przyjemne, a błędy.. niekoniecznie. Jednak dzisiaj mogę spokojnie i całkiem szczerze powiedzieć Wam, że błędy to nic złego, osobiście jestem wdzięczna za różne błędy, które popełniłam bo bez nich nie byłabym dzisiaj tu, gdzie jestem, nie wiedziałabym tego, co wiem i być może nie znałabym tego ćwiczenia, które pozwoliło mi wypracować całkiem dobrze działający system zarządzania emocjami, a którym dziś dzielę się z Tobą. Skoro ja mogłam – Ty też możesz. Powodzenia