Z pewnością słyszałeś już o tym, że to jak postrzegamy świat jest zależne od tego jacy my sami jesteśmy. Dwie osoby doświadczające dokładnie tej samej sytuacji mogą interpretować ją w całkiem inny sposób. Co więcej może ona wywołać w nich skrajnie różne emocje.
Żeby zrozumieć to zjawisko warto przyjrzeć się koncepcjom poziomów świadomości.
Jedną z moich ulubionych koncepcji dotyczących tego tematu jest model zaproponowany przez Dave’a Logana. Pierwszym z pięciu poziomów, które przedstawia Logan jest poziom „life sucks”, osoby funkcjonujące na tym poziomie świadomości uważają, że życie jest złe samo w sobie, odpowiedzialność za wszystko kierują na otoczenie, a rzeczywistość to jedna wielka walka ze wszystkim. Z poziomu „life sucks” wydaje się, że wszyscy chcą nas oszukać, sąsiad może i ma fajny samochód ale żeby go kupić musiał sporo ukraść, bez znajomości nie da się niczego załatwić, jutro znowu będzie padać, a rozwój zawodowy jest możliwy tylko dzięki romansom z szefem.
Poziom wyżej spotykamy osoby, które ograniczają swoje poczucie beznadziejności do własnego życia. Od osoby z poziomu „My life sucks” usłyszysz, że może i życie może być fajne – „no ale na pewno nie moje”. Brak poczucia sprawstwa to domena drugiego poziomu świadomości.
Ludzi funkcjonujących na trzecim poziomie zaskakująco często spotykamy na stanowiskach kierowniczych. „I’m great” to poziom, który wiąże się z poczuciem wyższości, bycia lepszym od innych, a także potrzebą kontroli, ponieważ nigdy, niczyje działania nie będą tak dobre, jak te podjęte przez przedstawiciela poziomu „I’m great” – przynajmniej w jego mniemaniu.
Czwarty poziom noszący nazwę „We are great” to osoby przekonane o tym, że współdziałanie zawsze przyniesie lepszy rezultat niż działanie w pojedynkę, to osoby, które chętnie dzielą się i korzystają z zasobów innych, uznające wiedzę i umiejętności współpracowników. Na tym poziomie znika potrzeba kontroli.
Ostatni, piąty poziom prezentowany przez Logana to poziom „Life is great”, to tutaj odkrywamy prawdziwy sens życia, jego przeżywanie staje się niezwykle cenne, tu spotykamy osoby, kierujące się życiową misją.
Drugim modelem, o którym warto wspomnieć jest koncepcja przedstawiona przez Davida Hawkinsa. Po wielu latach badań zaprezentował on skalę świadomości, która składa się aż z 17 poziomów opartych na emocjach. I tak na samym dole skali znajdujemy wstyd, winę, apatię, strach, żal, pożądanie, złość i dumę, dolna część skali to pożywka i kraina świetnej zabawy naszego ego. Wyżej znajdujemy już odwagę, neutralność, akceptację i rozsądek. Górna część skali to miłość, radość, pokój i oświecenie.
Oczywiście nie jest możliwe, żeby nieustannie znajdować się na poziomie oświecenia, tak naprawdę funkcjonujemy na różnych poziomach świadomości w różnych życiowych kontekstach. Warto jednak przyjrzeć się własnym emocjom i przekonaniom, by sprawdzić czy któryś z nich jest dominujący. Łatwiej też, jest nam wpływać na nasze własne postrzeganie rzeczywistości kiedy wiemy, na jakim poziomie się znajdujemy.
Wiedza o poziomach świadomości niewątpliwie wpływa na nasze rozumienie innych osób, jeśli zdasz sobie sprawę, że Twój rozmówca komunikuje się z poziomu „Life sucks”, podczas gdy Ty używasz narracji z poziomu „We are great”, wiesz już dlaczego nie możecie dojść do porozumienia.
Jeśli sam chcesz wspinać się po stopniach świadomości przede wszystkim naucz się je zauważać, obserwuj innych, skorzystaj z zasady, od której rozpoczęliśmy, zastanów się jak zareagowałby ktoś z poziomu wyższego, niż ten na którym w danym momencie się znajdujesz. I działaj! Udanej wycieczki!