Gdy przychodzi do nas znajomy i zwierza się z dolegliwości bólowych na przykład żołądka od razu zadajemy mu oczywiste pytanie: co jadłeś? Dlaczego więc gdy ktoś opowiada nam o złym samopoczuciu czy poczuciu spadku energii umysłowej nie sprawdzamy czym ostatnio karmił swój umysł? Nikt nie musi nam mówić, że od tego co jemy, czym odżywiamy swoje ciało i jak je traktujemy zależy nasze funkcjonowanie psychiczne. To oczywiste. Jednak nasz umysł pod tym względem nie różni się wiele od ciała fizycznego. Odpowiednio odżywiony, zaopiekowany i zadbany będzie pracował dla nas w odpowiedni sposób podczas gdy zaniedbany czy źle odżywiony zwyczajnie nie będzie miał zasobów do tego, by wykonywać dla nas oczekiwaną pracę.
Czym więc odżywiamy nas umysł? Przede wszystkim odbieranymi wrażeniami zmysłowymi, emocjami, myślami i przekonaniami. To, co wpływa na odżywienie naszego umysłu lub jego brak to w dużej mierze nasze otoczenie: zapachy, które nas otaczają, elementy, które przyciągają nasz wzrok, a więc po prostu estetyka, dźwięki, które rejestrują nasze uszy, emocje, którym pozwalamy wypełniać nasze wnętrze i na których się fiksujemy. Jeśli przebywamy wśród osób implementujących nam lęk czy złość wystarczająco długo, sami stajemy się zalęknieni lub pełni gniewu. Nie bez powodu stare przysłowie mówi o tym, że „z jakim przystajesz, takim się stajesz”. Nadmierne przywiązanie do emocji a także ich tłumienie skutkuje niczym więcej jak tylko zaśmieceniem naszych umysłów. Nie wyrażone w odpowiedni sposób emocje nie znikają od tak, zapisują się w naszym ciele i naszych umysłach a potem wracają w postaci destrukcyjnych przekonań czy różnego rodzaju dolegliwości somatycznych.
Dokładnie tak samo jak śmieciowe jedzenie wrzucane do naszych żołądków powoduje, że w organizmie zbierają się toksyny, tak niezdrowe myśli zatruwają nasze umysły.
Z pomocą w wyrażaniu emocji, oczyszczaniu się z tego, co emocjonalnie zalega w naszych ciałach i umysłach przychodzi arteterapia, a także wszelkie formy ekspresji czy to za pomocą tańca, śpiewu czy tworzenia obrazu – jeśli pozwolimy naszej intuicji poprowadzić nas w tych działaniach efekty niewątpliwie będą odczuwalne.
Kolejną rzeczą, na którą powinniśmy zwrócić uwagę są słowa, których używamy, zarówno w stosunku do innych, jak i do samych siebie. Każde słowo niesie za sobą ładunek energetyczny o określonej wibracji, a więc może wiązać się z pozytywnym, negatywnym lub neutralnym ładunkiem energetycznym. Słowa o wysokiej wibracji, słowa dobre i piękne a także te szczere, płynące z serca będą nas wspierać i motywować. Słowa o niskiej wibracji energetycznej będą zasiewać w nas niepokój, gniew i frustrację. Wyobraź sobie, że rozmawiasz z kimś bardzo rozgniewanym. Słyszysz jego podniesiony ton, obserwujesz nerwowe ruchy ciała. Co się stanie jeśli Ty też zaczniesz krzyczeć i przeklinać? Twój rozmówca, i Ty sam, otrzymacie podwójną dawkę nie tylko trudnych emocji, ale także, jak sądzę, niezbyt odżywczego pokarmu dla Waszych umysłów. Jeśli zamiast przekrzykiwać się, obrażać i licytować który z Was ma więcej racji, spojrzysz na tę osobę bez gniewu, a ze zrozumieniem i powiesz coś w rodzaju „rozumiem, że w tej sytuacji czujesz złość, jeśli będziesz chciał porozmawiać spokojnie, będę tu by wspólnie znaleźć rozwiązanie” Twoja szansa na rozwiązanie konfliktu mocno wzrośnie. Nawet jeśli nie uda się Wam wypracować kompromisu, przynajmniej Twój umysł nie będzie musiał mierzyć się z toksyną, jaką w tym przypadku jest gniew. To samo możemy powiedzieć o relacji z samym sobą – jeśli próbuję nauczyć się czegoś nowego ale z jakichś powodów nie robię postępu mogę uznać po prostu, że jestem głupia. Tym samym zamykając sobie drogę do poszerzenia moich umiejętności. Skoro jestem głupia to przecież nie ma sensu podejmować kolejnych starań. Ale mogę też pomyśleć, że to konkretne zadanie czy wyuczenie się tej konkretnej umiejętności jest dla mnie wyjątkowo trudne i będę musiała włożyć w jego opanowanie więcej wysiłku – w tym wypadku otwierając sobie drogę do rozwinięcia moich umiejętności. W pierwszym przypadku wychodzę z punku jestem głupia, w drugim z założenia – że mam pewne zdolności, po prostu jedne rzeczy przychodzą mi łatwiej a inne trudniej.
Naprawdę warto obserwować własne myśli – wiele z nich nie przynosi nam niczego dobrego. Warto nauczyć się odróżniać myśli zdrowe od tych destrukcyjnych ponieważ to w jaki sposób myślimy przekłada się na nasze postrzeganie rzeczywistości oraz nasze decyzje i zachowania. Zdrowe myśli to takie, które są oparte na faktach, które pomagają nam realizować nasze plany i marzenia, rozwiązywać konflikty (również te wewnętrzne) oraz takie, które działają na naszą korzyść.
Z tych samych powodów warto zwrócić uwagę na muzykę, której słuchamy.
Rozważając temat tego, czym karmimy nasze umysły, nie sposób pominąć przestrzeni, w której przebywamy. Aby doświadczyć jak wielki wpływ na nasze psychiczne funkcjonowanie ma otaczająca nas przestrzeń i jej aranżacja wystarczy, że rozpoczynając pracę usiądziesz jednego dnia przy biurku pełnym dystraktorów, zbędnych przedmiotów, papierków i bałaganu, a kolejnego przy biurku starannie posprzątanym i zadbanym. Różnicę zobaczysz bez większego wysiłku dlatego warto zadbać by miejsce, w którym mieszkamy a także miejsce pracy były możliwie jak najprzyjemniejszymi miejscami. Warto zadbać o komfort i wygodę ale także estetykę i wygląd pomieszczeń. Otoczenie domowe powinno być dla nas bezpieczne, przyjemne, a naszym umysłom powinno kojarzyć się ze szczęściem i spokojem. Jeśli nie masz możliwości, by tak przearanżować swoje mieszkanie czy miejsce pracy, warto byś zrobił tyle, ile możesz. Być może możesz wydzielić fragment pokoju, by stało się Twoim bezpiecznym i dobrym miejscem lub zadbać o to, by na Twoim biurku w pracy znalazł się dowolny, kojarzący się pozytywnie przedmiot. Znaczenie mają także kolory w naszym otoczeniu, te jasne, ostre kolory działają pobudzająco, energetyzują, motywują ale także pobudzają gniew, z kolei delikatne barwy, jak na przykład biel, zieleń czy błękit działają uspokajająco.
Warto także zwrócić uwagę na zapachy, jakimi się otaczamy – te delikatne, jak na przykład zapachy kwiatowe działają uspokajająco i poprawiają nastrój, z kolei ostre zapachy, jak np. piżmo, pobudzają nasze umysły i zaostrzają zmysły.
Spięty umysł to także napięte ciało dlatego warto przyjrzeć się również aktywnościom, które podejmujemy. Praktyka takich dziedzin, jak joga czy tai chi, a nawet zwykłe ale codzienne rozciąganie to rozluźnienie nie tylko dla naszych mięśni ale także umysłów.
Takie praktyki jak medytacja, kontakt z naturą czy praca z oddechem to niezastąpione narzędzia pomagające nam oczyszczać umysł, naprawdę warto wprowadzić je do swojego życia.
To kim się stajemy zależy od tego czym się karmimy. Pozostając uważnymi na to jakimi emocjami, obrazami, dźwiękami, doświadczeniami i praktykami odżywiamy nasze umysły możemy odzyskać spokój ducha, dobre samopoczucie, nadzieję i motywację. A wtedy nasze umysły z pewnością będą pracować dla nas, a nie przeciwko nam.
208