Carl Gustaw Jung powiedział kiedyś „Zrozumienie jest trudne. Dlatego większość ludzi ocenia”. Trudno z powyższym cytatem polemizować.
Czy tego chcemy czy nie, musimy być przygotowani na to, że życie będzie serwować nam zarówno te pozytywne, jak i negatywne doświadczenia. Sytuacje, zachowania, słowa i opinie innych będą tak różne jak okoliczności i osobowości, które spotkamy na swojej drodze – jedni zobaczą w nas wartość inni skrytykują, jeszcze inni poruszą lub zdenerwują. Czasami wszystko ułoży się tak, jakbyśmy tego chcieli, innym razem będzie zupełnie odwrotnie.
Większość z nas pewnie dobrze wie jakie emocje może wywołać samochód sunący drogą, z prędkością znacznie mniejszą niż dopuszczalna, w poniedziałek rano kiedy akurat spieszysz się do pracy albo życzliwa koleżanka, która na każdym kroku wytyka Twoje błędy, jakby w ogóle nie zauważała Twoich sukcesów, pani w Urzędzie, która mimo braku kolejki mówi „proszę pobrać numerek”, fryzjer, który kolejny raz odwołał wizytę, chociaż wie, że jutro masz ważną uroczystość i zależy Ci żeby wyglądać dobrze. Każdego z nas od czasu do czasu spotykają takie sytuacje, nie zawsze wszystko idzie zgodnie z planem – i to sprawia, że czujemy, w zależności od sytuacji, złość, smutek, gniew i inne trudne emocje. Gdyby na tym kończyła się ta historia, pół biedy, ale właśnie wtedy do akcji wkracza nasze ego mówiąc „co za kretyn, kto mu dał prawo jazdy?!” i już w naszych głowach powstają kolejne pomysły jak rozładować powstałe w tej sytuacji napięcie – trąbimy, wrzeszczymy i obrzucamy kolejnymi wyzwiskami powolnego kierowcę – tylko kto na tym tak naprawdę cierpi? Ty przepełniony wściekłością, nierzadko już do końca dnia, czy ten kierowca, który nieświadomy tego co dzieje się tuż za nim, spokojnie jedzie sobie w wyznaczone miejsce? Krytyczne uwagi koleżanki to dla naszego ego najlepsza okazja do obmyślenia planu zemsty, którą może być choćby obgadanie jej na wszelkie możliwe sposoby w towarzystwie – tyle tylko, że robiąc to właśnie poświęciłeś godzinę swojego życia na przeanalizowanie wszystkich wad koleżanki tracąc przy tym masę energii. I co? Czy to jakoś rozwiązało Twój problem? Podczas wizyty w Urzędzie, jak w powyższym przykładzie, masz dwa wyjścia – możesz po prostu pobrać numerek, zaczekać aż Urzędniczka poprosi Cię do okienka, załatwić swoją sprawę, wyjść i nie wracać już do tego zdarzenia albo wrócić do domu i znów poświęcić czas na to, aby opowiedzieć swojej rodzinie i przyjaciołom jakaż to okropna baba pracuje w tej instytucji i gdzie tu można by złożyć na nią skargę – co oczywiście też będzie wymagało od Ciebie sporo czasu i energii.
Wszystkie powyższe sytuacje łączy jedno – ocena. Oceniamy kierowcę jako niezdolnego do prowadzenia samochodu idiotę, koleżankę jako wredną, nieżyczliwą jędzę, urzędniczkę i fryzjera jako lekceważących i niezdolnych do empatii pracowników na niewłaściwych stanowiskach. A jednak znamy tylko fragmenty historii – wiesz tylko, że fryzjer kolejny raz odwołał wizytę, nie wiesz za to, ze być może jego dziecko jest ciężko chore, a on sam nigdy nie jest w stanie przewidzieć kolejnej akcji ratującej życie, nie wiesz być może, że Twoja koleżanka pochodzi z rodziny, w której nauczoną ją tylko krytyki a ona sama nie ma złych intencji, po prostu nie potrafi wyrażać pozytywnych komunikatów, kierowca właśnie odebrał ze szpitala swojego kolegę, któremu po operacji każdy, najmniejszy ruch sprawia ból – musi więc poruszać się powoli, nie chcąc tego bólu potęgować.
Zamiast zapychać swój umysł tym, co negatywne zastanów się co możesz z tym zrobić – zanim obgadasz koleżankę, porozmawiaj z nią albo po prostu powiedz jej, że sama zrobiła coś dobrze – może będziesz pierwszą osobą w jej życiu, która ją doceni a to naprawdę może wiele zmienić. Zanim złożysz skargę na urzędniczkę czy fryzjera zastanów się co to dobrego wniesie do Twojego życia? Czy chcesz właśnie na to poświęcić swój wolny czas?
W efekcie jakiegoś zdarzenia poczułeś złość i to jest w porządku, to może być cenna informacja jeśli dobrze ją wykorzystasz, ale kiedy wracasz do domu, wychodzisz na kolację z przyjaciółmi i zaczynasz z pełnym zaangażowaniem przeżywać tę samą historię zatytułowaną „jak on mógł się tak zachować” tak naprawdę dla siebie nie robisz nic dobrego. Ta sytuacja już minęła, urzędniczka, koleżanka, fryzjer zajmują się sobą a Ty wciąż tam jesteś – tak działa nasz mózg, nie odróżnia on tego co rzeczywiste od tego, co wyobrażone – Twoja poranna złość na kierowcę, ma swoje źródło w sytuacji i Twojej interpretacji tej sytuacji, jednak Twoja wieczorna historia opowiadana przyjaciołom spowoduje, że przeżyjesz ją jeszcze raz, znów doświadczając podobnych emocji, mimo, że w tym samym czasie mógłbyś się świetnie bawić.
Pamiętaj, że im bardziej krytykujemy innych tym bardziej oni się bronią, tym bardziej racjonalizują swoje zachowania i utwierdzają w swoich przekonaniach – to mechanizm obronny, dużo więcej zyskasz próbując zrozumieć niż oceniając. Postaraj się szukać zalet w innych ludziach, nawet wrzeszczący szef gbur może mieć w sobie coś pięknego – trzeba tylko umieć to zobaczyć, zrozumieć, iż w życiu tego człowieka prawdopodobnie wydarzyło się coś, co spowodowało, że jest teraz właśnie takim gburem, a może wtedy okaże się, że za tą gburowatością kryje się dobry i wrażliwy człowiek.
Jeśli Ci się to uda, jeśli uda Ci się zamienić ocenianie na zrozumienie, oczekiwania na akceptację, gwarantuję, że odbierze to możliwość wielu okolicznościom zewnętrznym na wpływanie na Twój stan emocjonalny. Przecież to, że dziś spóźnisz się do pracy nic tak naprawdę nie znaczy, to, że koleżanka wytyka Ci błędy nie oznacza, że jesteś beznadziejny, to, że fryzjer nie ułoży Ci fryzury nie oznacza, że nie możesz wyglądać pięknie. Wszystko zależy od tego, co sam z tym zrobisz, a złość nigdy nie jest dobrym doradcą.
Dobrym doradcą jest zrozumienie.