Co jakiś czas w życiu każdego z nas przychodzi taki moment, kiedy uznajemy, że pora dokonać jakiejś zmiany. Stwierdzamy, że najwyższy czas zmienić pracę, zrzucić kilka kilogramów czy też nauczyć się języka. Ta myśl niesie ze sobą wyobrażenie o tym jak to będzie kiedy już uda się tej zmiany dokonać, snujemy więc plany o tym jak bardzo nasze życie będzie inne kiedy już będziemy szczuplejsi, mądrzejsi, lepiej zarabiający itp. Często jednak na tych wyobrażeniach się kończy, dokonanie zmiany wymaga bowiem od nas nie lada odwagi, pewności i zdecydowania, każda zmiana wiąże się przecież z ryzykiem.
I tu do głosu dochodzą wszystkie nasze lęki i obawy, w naszych głowach pojawiają się myśli czy aby na pewno nam się powiedzie, co jeśli się nie uda, co się stanie jeśli podjęta decyzja okaże się niesłuszna. Dodatkowo cele zazwyczaj są odległe a droga do nich usłana wyrzeczeniami, staraniami i wysiłkami. Wybierzmy jako przykład naukę języka angielskiego, to cenna umiejętność, która może się przydać w wielu dziedzinach życia, podejmujemy więc decyzję o rozpoczęciu nauki języka, szukamy informacji o różnych szkołach językowych, w końcu wybieramy tę, która najbardziej nam odpowiada, już właściwie zapisujemy się na zajęcia jednocześnie myśląc o tym jak tę nową umiejętność będziemy mogli wykorzystać, jakie nowe możliwości otworzą się przed nami i o ile ułatwi nam to komunikację podczas wyjazdów za granicę i wtedy tę fantastyczną wizję zaburza inna myśl – zdobycie tej umiejętności będzie wymagało konsekwentnego uczestniczenia w zajęciach, poświęcenia czasu na naukę w domu, a nauczenie się komunikacji w nowym języku w stopniu przynajmniej podstawowym zajmie nam przynajmniej rok. Pojawia się pytanie czy nagroda, którą w tym przypadku jest nowa umiejętność jest rzeczywiście współmierna do wysiłków, które w jej zdobycie trzeba włożyć i czy naprawdę mamy tyle siły i samozaparcia żeby konsekwentnie do tego celu dążyć, a cel wydaje się być maleńką kropką na horyzoncie, tak odległą, że właściwie im bardziej o tym myślimy tym trudniej ją dostrzec. Często więc zarzucamy nasz pomysł o dokonaniu zmiany albo odsuwamy go w czasie stwierdzając „zajmę się tym gdy będę miał więcej czasu”, „gdy okoliczności będą bardziej sprzyjające”, to zaskakujące ile nasz umysł jest w stanie, w takiej sytuacji, wyprodukować argumentów przemawiających za tym, że warto pracę nad zmianą odłożyć na inny termin. Tyle tylko, że zazwyczaj ten idealny moment nie nadchodzi nigdy, zawsze bowiem jesteśmy w stanie znaleźć jakiś powód, którym przekonamy samych siebie, że to zły czas. Dzieje się tak dlatego, że w naturalny sposób boimy się zmian, łatwiej zostać nam w tym co znane, nawet jeśli jest to niewygodne, owszem niewygodne ale przynajmniej bezpieczne, niewygodne ale nie wymagające dodatkowych starań i ten argument jest zdecydowanie bardziej przekonujący niż wizja odległego celu. Można jednak ten mechanizm „oszukać” w prosty sposób. Zamiast skupiać się na zmianie umiejscowionej w przyszłości warto naszą uwagę przekierować na teraźniejszość. Innymi słowy zamiast zastanawiać się jak fajnie będzie kiedy już osiągniemy odległy cel, jak to będzie za rok kiedy już nauczymy się języka, warto zastanowić się jak to będzie za rok kiedy nic się w naszym życiu nie zmieni. I jeśli konsekwencją tego wyobrażenia będzie myśl „nie chcę by było tak jak jest teraz” to okaże się, że zmiany można dokonać o wiele szybciej niż za rok. Nie dążymy już do umiejscowionego w dalekiej przyszłości celu, który wymaga od nas masy poświęceń i cierpliwości, ale każdy nawet najmniejszy krok jest już celem samym w sobie. Jeśli pójdę na pierwszą lekcję języka angielskiego z motywacją „nie chcę by było tak jak jest” to cel osiągam właściwie od razu, już tego dnia nie jest tak jak było, ponieważ znam kilka słów w obcym języku, po odbyciu kolejnej lekcji znów osiągam cel ponieważ staję się z osoby nieznającej zupełnie języka angielskiego, osobą znająca kilka słów więcej w tym języku. Nie dążymy już do osiągnięcie idealnej ale odległej wizji przyszłości, zamiast tego dokonujemy zmian w teraźniejszości, ponieważ okazuje się, że już teraz możemy zrobić coś, co zmieni naszą obecną sytuację, która z jakichś powodów nam nie odpowiada – inaczej przecież nie pojawiłaby się w nas potrzeba dokonania zmiany – a cel przestaje być odległy i niewyraźny, a sama droga do niego staje się celem i nagrodą.
Jeśli więc potrzeba takiej zmiany pojawia się w naszych głowach, ale trudno nam znaleźć motywację warto spróbować zmienić perspektywę i zadać sobie pytanie co mogę zrobić już teraz, żeby zmienić swoją sytuację.