Home Nie możesz wszystkiego.

Nie możesz wszystkiego.

mks


Regularnie trafiam w internecie na coraz to nowsze filmiki, w których różnego rodzaju mówcy motywacyjni informują nas, że możemy wszystko, a świat tylko czeka aż wyjdziemy na ulicę z okrzykiem „jestem zwycięzcą”, rzucimy szefowi wypowiedzenie na biurko powiadamiając go, że oto rzucamy tę robotę i idziemy realizować swoje marzenia. Tylko co dalej? Co jeśli jednak nie możesz wszystkiego?
Coraz częściej do mojego gabinetu trafiają osoby, sfrustrowane i zmęczone ciągłym dążeniem do ideału. Osoby, które przez wiele lat nastawione były na realizację różnych zadań na 200 albo nawet 300 procent i które wciąż oczekują od siebie więcej i więcej. Zgłaszają się z różnych powodów – zaburzenia snu, trudności w radzeniu sobie z emocjami, spadek nastroju, depresja. Trudno właściwie nie wpaść w obniżony nastrój i frustrację gdy wszyscy wokół mówią nam, że możemy wszystko a jednak mimo usilnych starań okazuje, że wciąż i wciąż do „wszystkiego” pozostaje jeszcze daleka droga. Niestety, nie możesz wszystkiego – możesz tylko tyle ile możesz. Nie możesz realizować zadań na 200%, ponieważ 100% to maksimum.
Każdy z nas ma jakiś talent, pewne zasoby z których może, a nawet powinien czerpać – świadomość tych zasobów jest bardzo ważna – pozwala na korzystanie z nich w przemyślany sposób. Jednak równie ważna jest świadomość naszych ograniczeń – a mamy je wszyscy. Jeśli cierpisz na powiedzmy chorobę kolan to niestety nie możesz zostać baletnicą, nawet gdybyś bardzo bardzo chciał, mając 55 lat nie zostaniesz już światowej sławy piłkarzem, nie możesz zdobyć wszystkich pieniędzy świata – ale możesz zarobić ich tyle, aby prowadzić godne i spokojne życie, nie możesz zostać idealną, najlepszą żoną czy matką na świecie, ale możesz być żoną czy też matką wystarczająco dobrą. I tak można by wymieniać długo kolejne przykłady – to wszystko wydaje się oczywiste a jednak tak, jak grzyby po deszczu wyrastają kolejni mówcy motywacyjni, tak samo zwiększa się liczba osób potwornie zmęczona nieustającą walką o bycie najlepszym we wszystkim, przerażonych, że coś może pójść nie tak, wzdrygających się na samą myśl o porażce i nie dających sobie samym pozwolenia na cieszenie się tym, co robią.
Rzadko potrafimy docenić to co już mamy – skupiając uwagę wyłącznie na tym co by tu jeszcze można było zrobić bardziej i lepiej – tak mijają lata i nagle prezesowi wielkiej firmy, który całe swoje życie skupiał się na tym, że mimo wysokiego statusu mógłby osiągnąć jeszcze więcej, a do psychologa trafił po zawale serca – napływają łzy do oczu ponieważ właśnie uświadomił sobie, że nigdy nie powiedział swoim dzieciom, że je kocha. Często za to porównujemy się do innych – skoro pan x zrobił tak szybko tak spektakularną karierę w branży  – a ja nie, skoro każdy może wszystko, a mi jakoś nie wychodzi to znaczy, że ze mną jest coś nie tak. Nic bardziej mylnego, z Tobą jest wszystko w porządku, prawdopodobnie pan x jest tylko bardziej świadomy swoich własnych zasobów i możliwości niż Ty i zamiast tracić energię, na zajmowanie się sytuacją innych korzysta ze swoich talentów – dlatego właśnie wybrał tę a nie inną branżę.
Kolejna sprawa to oczekiwania – bywa tak, że wydaje nam się, że bliscy oczekują od nas, że będziemy zachowywać się w konkretny sposób – pracowałam kiedyś z pacjentką, którą kierowało przekonanie o tym, że mąż oczekuje od niej, że każdego dnia będzie gotowała 2 daniowy obiad z deserem i że zadba o nienaganny wygląd mieszkania każdego dnia. Ta, skąd inąd wspaniała kobieta, każdego dnia wstawała rano do pracy, a po powrocie od razu chwytała za odkurzacz i mopa jednocześnie gotując obiad – i nawet do głowy jej nie przyszło, że można by odgrzać wczorajszy. Trwało to kilka lat, aż w końcu dopadła ją depresja i pełna energii osoba zamieniła się w cień samej siebie. Powoli małymi krokami pracowałyśmy nad tym aby nauczyła się odpuszczać, odpoczywać i czasami robić coś dla siebie. Okazało się, że oczekiwania męża powstały nie w jego a jej głowie – okazało się, że on równie chętnie posprząta mieszkanie i już od dawna marzył o tym, żeby czasami wyszli wspólnie do restauracji albo zamówili pizzę, a to ciągłe sprzątanie jego żony było dla niego wręcz uciążliwe.
Panią, o której mówię musiała dopaść depresja, pana prezesa zawał serca, a pana od porównywania się do innych głęboka frustracja żeby zwrócili uwagę na to, że rzeczywistość bywa inna niż ich własne przekonania – ale Ciebie nie musi.
Możesz już teraz zastanowić się co jest Twoim talentem, jakie masz zasoby, co potrafisz robić naprawdę dobrze i czym możesz przysłużyć się światu – jeśli podejmiesz się tego zadania, zrób to rzetelnie, bez oszukiwania i zapisz wszystko na kartce a potem, to samo zrób z ograniczeniami – pomyśl co nie jest Twoją mocną stroną, co nie sprawia Ci satysfakcji i jeśli to dotyczy biznesu za co ludzie nie będą gotowi Ci zapłacić. Kiedy już wiesz w czym jesteś naprawdę dobry a w czym niekoniecznie możesz podjąć decyzję czym powinieneś się zająć.
Pamiętaj, że wiele ważnych rzeczy, które już posiadasz mogą umknąć Twojej uwadze jeśli będziesz się koncentrować tylko na tym, czego jeszcze nie masz, a wierz mi, stracić coś ważnego można znacznie łatwiej niż zyskać. Każdego dnia doceniaj to, co już masz – niezależnie od tego, czy to jest ferrari, fajna rodzina, czy tylko dach nad głową i miły puchaty kot.
Realizuj swoje zadania powoli, pamiętaj, że działanie jest już celem samym w sobie i można czerpać satysfakcję nie tylko ze zrealizowanych już projektów, ale również z każdego małego kroku do przodu.
Obserwuj innych i korzystaj z ich doświadczeń, ale nie porównuj się do nich – nigdy nie będziesz jak, ktoś, ani nigdy nikt nie będzie taki jak Ty – bo nie jest Tobą.
Pozwól sobie na porażki – nie uczymy się na naszych sukcesach, niestety, uczymy się na błędach – ale tylko wtedy, gdy o nich wiemy – każda nieudana próba powoduje, że nabierasz doświadczenia i stajesz się lepszy w danej dziedzinie. Zamiast więc skupiać się na tym, że coś się nie udało zastanów się dlaczego tak się stało i jak tę wiedzę możesz wykorzystać w przyszłości.
Zadaj sobie pytanie – co jest dla ciebie w życiu najważniejsze? – i odpowiedz sobie szczerze, uważaj bo może się okazać, że to wcale nie jest to na czym skupiasz większość swojej uwagi. Zrób listę własnych wartości – to pozwoli Ci łatwiej podejmować decyzje i kierować energię tam, gdzie trzeba.
Realizuj swoje cele najlepiej jak się da – ale nie stawiaj sobie poprzeczki zbyt wysoko – ponieważ 100% to maksimum i oczekiwanie od siebie 200 % przyniesie Ci jedynie rozczarowanie.
Zrób czasami coś bezinteresownego dla innych – to naprawdę daje satysfakcję ale…nie zapominaj o sobie i samemu sobie też zrób jakąś przyjemność przynajmniej raz w tygodniu – to może być mały  prezent , lampka wina w wannie czy wieczór z książką – ale zrób to ze świadomością, że to czas, który ofiarowujesz samemu sobie.
Pozwól sobie być wystarczająco dobrym w danym obszarze życia, niekoniecznie najlepszym ale wystarczająco dobrym. I bądź dla siebie dobry – wtedy będziesz prawdziwym zwycięzcą.