Home Jak radzić sobie z emocjami?

Jak radzić sobie z emocjami?

mks


Czy zdarzyło Ci się kiedyś zachować w sposób, który po czasie skomentowałeś słowami „nie wiem co we mnie wstąpiło”, „sam nie wiem jak mogłem się tak zachować”? A może ktoś potraktował Cię niesprawiedliwie a później tłumaczył się mówiąc „byłem pod wpływem emocji, normalnie bym się tak nie zachował”? To marne tłumaczenie prawda? Każdy z nas bierze przecież odpowiedzialność za to co mówi i robi. Jednak pewne sytuacje, zdarzenia, osoby, zdania wywołują w nas tak silne emocje, że zanim zdążymy się dobrze zastanowić jak powinniśmy się zachować orientujemy się, że już po wszystkim – drzwi zostały zatrzaśnięte z hukiem, mail przepełniony żalem i pretensjami został już wysłany, padły 2 słowa za dużo i nijak nie da się tego cofnąć. Dlaczego tak się dzieje? Wszystko opiera się o mechanizm nazywany „uciekaj albo walcz” – odziedziczony przez nas po bardzo dalekich przodkach, którzy to żyli w czasach kiedy na każdym kroku czaiło się zagrożenie, jak np. dzikie zwierzęta. W naszych ludzkich mózgach znajduje się kilka ośrodków, bezpośrednio związanych z reakcjami emocjonalnymi, w normalnej sytuacji wygląda to mniej więcej tak – pojawia się jakiś bodziec: niech to będzie słabe zachowanie jakiejś ważnej dla nas osoby, które wywołuje w nas trudną emocję, wtedy to ciało migdałowate wysyła informację do płata czołowego czyli ośrodka analitycznego, o tym że coś się dzieje, ośrodek analityczny podejmuje decyzję co należy w tej sytuacji zrobić i wysyła informację do wzgórza, które odpowiada za naszą reakcję. Jednak wtedy, gdy bodziec jest bardzo silny, a więc ta wspomniana wcześniej ważna dla nas osoba zachowa się w pewien niespodziewany a jednocześnie bardzo przykry dla nas sposób a w nas pojawia się nadzwyczaj silna emocja ciało migdałowate nie wysyła już sygnału do ośrodka analitycznego  – przesyła go bowiem bezpośrednio do wzgórza uruchamiając mechanizm „uciekaj albo walcz”. Co oznacza mniej więcej „uwaga bardzo silne zagrożenie nie ma czasu się zastanawiać – trzeba działać” – tyle, że dziś nie uciekamy przed dzikimi zwierzętami – dzisiaj w takiej sytuacji wrzeszczymy, płaczemy, trzaskamy drzwiami, rzucamy wyzwiskami i wysyłamy wiadomości, których później bardzo żałujemy. Jak temu zaradzić? Jedynym sposobem jest zmusić ciało migdałowate aby jednak najpierw wysłało informację do ośrodka analitycznego. Powiesz, ok ale jak to zrobić skoro w danym momencie już odczuwam silną emocję? To prawda, nie jesteśmy w stanie przewidzieć, że za chwilę doświadczymy jakiegoś konkretnego uczucia – no chyba, że zdarzyło Ci się kiedyś pomyśleć :”on jest dla mnie niemiły, za chwilę zrobi mi się przykro”? Nie sądzę – skoro więc nie możemy przewidzieć nadchodzącej emocji, możemy tylko zaobserwować, że ona już jest – i to jest klucz. Zanim zadziałasz, zdaj sobie sprawę, czego teraz doświadczasz, jaka konkretna emocja się w tobie odpaliła i obserwuj ją przez chwilę – emocje mają to do siebie, że jeśli nic z nimi nie zrobimy, a więc na siłę nie będziemy próbowali ich rozładować ani spotęgować same zaczną opadać. Kiedy więc czytasz sobie książkę, zmęczona po ciężkim dniu i właściwie masz chwilę dla siebie tylko przez pół godziny a nagle do pokoju wchodzi Twój mąż pytając po raz kolejny gdzie są jego skarpetki – zanim nawrzeszczysz na niego, zwróć uwagę na to, jaka emocja się w Tobie pojawiła, co się stało z Twoim ciałem – emocje bowiem zawsze odzwierciedlają się w ciele w jakiś sposób – poprzez zaciśnięty żołądek, drżenie rąk, uścisk w gardle i chwilę obserwuj, a dopiero potem zadziałaj. Ta chwila pomiędzy doświadczeniem emocjonalnym, a Twoją reakcją zmusi ciało migdałowate aby wysłało informację do ośrodka analitycznego. Jeśli masz z tym trudność zacznij od zapisywania swoich emocjonalnych doświadczeń na kartce, obserwuj jakie sytuacje wywołują w Tobie złość, jakie smutek, a jakie radość, sprawdź jak zachowuje się Twoje ciało pod wpływem każdej z tych emocji i notuj – być może uda Ci się zauważyć pewne schematy, może okaże się, że konkretne sytuacje, miejsca, osoby wywołują w Tobie konkretne uczucia i zachowania. Dopiero mając świadomość tego wszystkiego, możesz nauczyć się podejmować racjonalne decyzje, takie, których konsekwencją nie będą wyrzuty sumienia ani spalone mosty.
Inną kwestią jest to, że bywamy przekonani o tym, że jedne emocje są złe a inne dobre. Dlatego o złości czy smutku mówimy często, że są to negatywne emocje. Nic bardziej mylnego – emocje same w sobie nie są dobre ani złe – dobre albo złe może być jedynie to, co my z nimi zrobimy. Wszystkie emocje są nam potrzebne, możemy zaczerpnąć z nich wiele cennych informacji, uczucie złości może być dla nas informacją, że nasze granice zostały przekroczone i trzeba by o nie zadbać. Każda emocja to pewnego rodzaju energia, jeśli więc doświadczasz złości, możesz wykorzystać ją jako siłę by zachować się asertywnie, by wpłynąć na sytuację, która Ci nie odpowiada. Oczywiście możesz też przywalić z pięści osobie, która Twoje granice przekroczyła ale zapewne nikomu nie przyniesie to nic dobrego, ani Tobie ani Twojemu rozmówcy. I oto dwie strony emocji złości – dobra i zła – siła i agresja. Podobnie w przypadku smutku – może być wykorzystany jako refleksja, czy też empatia albo może wpędzić nas w falę samonakręcania się i lamentowania, które nie prowadzi do żadnego działania. A co z radością, która kojarzy nam się przecież pozytywnie? Ona również może mieć swoja pozytywną i negatywną odsłonę, ta pierwsza to sytuacja, w której doświadczamy spokoju, szczęścia i satysfakcji, ta druga to ekscytacja, huraoptymizm, który tak, jak inne emocje może prowadzić do nieprzemyślanych działań, często tragicznych w skutkach. Jeśli masz świadomość swoich emocji i potrafisz je rozpoznawać – możesz też nimi zarządzać, w przeciwnym razie to Ty oddajesz siebie we władanie tym właśnie emocjom.  Jeśli nauczysz się rozpoznawać informacje płynące z Twoich emocji i zaufasz sobie unikniesz wielu problemów. Jednak musisz uwierzyć, że nie ma nic złego w smutku czy złości, owszem to trudne emocje i nie chcemy ich doświadczać, często próbujemy więc na siłę się ich pozbyć ale jeśli zamiast tego akceptujemy je i wykorzystujemy to, o czym nas informują łatwiej i lepiej możemy podejmować decyzje – dobre dla nas i naszego otoczenia.
Kiedyś ktoś zapytał mnie czy chodzi tu o to, żeby tłumić swoje emocje. Absolutnie nie, nie wyrażona energia emocji nie znika od tak, zostaje zablokowana w ciele i często wychodzi dopiero po długim czasie w postaci różnego rodzaju dolegliwości somatycznych. Jednak w wyrażaniu emocji nie chodzi o histeryczny płacz czy agresywne zachowanie– chodzi o podjęcie takich działań, które rozładują daną emocję ale w sposób adekwatny i satysfakcjonujący dla nas. A więc działań podjętych dopiero po przeanalizowaniu sytuacji, zaobserwowaniu emocji i związanych z nimi doświadczeń, działań, które nie są wynikiem odpalenia się mechanizmu „uciekaj albo walcz”, a jedynie naszej własnej decyzji. Jeśli więc masz ochotę –płacz, jeśli potrzebujesz krzycz, możesz nawet coś rozwalić ale najpierw bądź pewien, że to właśnie jest Ci teraz niezbędne, i to właśnie chcesz teraz zrobić.
Zanim więc zadziałasz obserwuj swoje doświadczenie, jakie ono jest, o czym Cię informuje, dlaczego się pojawiło i co chcesz z nim zrobić, jak wyrazić to, co czujesz w dobry, adekwatny i odpowiedzialny sposób – i jeśli uznasz, ze chcesz komuś powiedzieć co o nim myślisz, że na pewno chcesz wysłać tego maila albo po prostu usiąść i płakać – zrób to.
Świadome podejmowanie działań w obliczu emocji uchroni Cię od wyrzutów sumienia, a konsekwencje nie będą takie dotkliwe. Jeśli konsekwentnie będziesz uczył swój mózg analizowania przed podjęciem aktywności – po jakimś czasie stanie się to nawykiem i nie będziesz już potrzebował na to wiele czasu ani kartki i długopisu do zapisywania emocji. Od tej pory staniesz się zarządcą własnego systemu emocjonalnego i już nigdy nie powiesz „nie wiem co we mnie wtedy wstąpiło”.